Autor opisuje trzy sceny pozwalające Czytelnikowi lepiej dostrzec rolę spotkań z wielkimi postaciami, które stoją za kulturą klasyczną. Pierwsza z nich jest wizją ogrodu w dramatycznym momencie jego niszczenia, druga zaś – prowadzi do ciemnego i złowrogiego lasu, który paradoksalnie staje się miejscem ocalenia. Ostatnia scena ma skłonić nas do zadania sobie pytania, czy nadal jesteśmy uczestnikami tej samej kultury, którą ujrzeliśmy w dwóch pierwszych scenach.
Odwoływanie się do kultury klasycznej wymagałoby – co wydaje się naturalne – ustalenia, czym ona w gruncie rzeczy jest. Bardzo szybko dostrzeglibyśmy rozmaitość definicji, które albo zredukują ją do świata grecko-rzymskiego z jego wielkimi osiągnięciami, bez dostrzeżenia dziedzictwa, które ze sobą niesie, albo skupią się na jego recepcji, i to tylko w niektórych aspektach. Proponuję inne podejście: za kulturą zawsze stoją w pierwszym rzędzie wielkie jednostki, które wywarły na nią tak wielki wpływ, że bez ich myśli zachwiałyby się jej fundamenty.
Chciałbym zatem naszkicować przed Czytelnikami trzy sceny, które pozwolą nam lepiej dostrzec rolę spotkań z tymi wielkimi postaciami w życiu każdego człowieka, a może szczególnie ucznia. Ostatnia z nich zmusi nas do zadania sobie pytania, czy nadal jesteśmy uczestnikami tej samej kultury, którą ujrzymy w dwóch pierwszych scenach. Pierwsza z nich będzie wizją ogrodu w dramatycznym momencie jego niszczenia,
natomiast druga – zaprowadzi nas do ciemnego i złowrogiego lasu, który paradoksalnie stanie się miejscem ocalenia.