Zamiarem autora jest krótkie przedstawienie kilku wybranych koncepcji kreatywności metodologicznej, które próbują zerwać z powszechną w badaniach społecznych i pedagogicznych praktyką schematycznego powielania nie tylko metod badań, ale również problemów badawczych. Autor kolejno przedstawia koncepcje twórczych metod badań angielskiej badaczki Helen Kary, kreatywności w badaniach jakościowych Krzysztofa Koneckiego, a na końcu własną koncepcję kreatywności metodologicznej rozumianej jako przejaw postawy twórczej (twórczej ideacji – pomysłowości) we wszystkich trzech etapach pracy badawczej. Formułuje również kilka warunków rozwijania tej złożonej kompetencji, która jego zdaniem pomoże nadać badaniom pedagogicznym i raportom z tych badań istotnych cech dzieł prawdziwie twórczych: oryginalności, heurystycznej płodności i użyteczności.
Jako recenzent wielu punktowanych czasopism pedagogicznych, monografii oraz projektów badawczych coraz częściej mam wrażenie, iż czytam doskonale poprawne artykuły przeglądowe i raporty z badań, które są miałkie i nic nieznaczące dla rozwoju danej subdyscypliny naukowej. Można powiedzieć: poprawne i nietwórcze. Wymóg ciągłej „produkcji” tekstów naukowych, związany z oceną parametryczną dorobku pojedynczych uczonych, jak i całych dyscyplin naukowych, powoduje prawdziwy potop tych tekstów, zamieszczanych w coraz liczniejszych czasopismach lub wydawnictwach z listy ministerialnej. Ta wielokrotnie krytykowana i wręcz ośmieszana „punktoza” powoduje, jak w wielu innych dziedzinach twórczości, że przyrost liczby „produktów” obniża znacząco ich jakość (oryginalność, unikatowość, heurystyczną płodność). Zmniejsza kreatywność badaczy. Już dawno temu Józef Pieter zauważył:
Jeśli wziąć pod uwagę kontynuacyjny charakter ogromnej większości prac naukowych (w ich obrębie również prac uczonych formalnie samodzielnych), nasuwa się hipoteza, że najtrudniej o pomysłowość w „widzeniu” nowych problemów, a bodajże najłatwiej w przystosowywaniu znanych i ustalonych metod roboczych do danego problemu