Analiza IBE powinna zastanowić każdego rodzica i nauczyciela. Uczniowie pozbawieni technologicznych zdobyczy osiągają słabsze wyniki, ale też słabsi są ci, którzy w nadmiarze korzystają z komputera, tabletu, komórki czy Internetu.
Czy nowoczesne technologie pomagają w nauce? Zdania naukowców są w tej sprawie od dawna podzielone. Nowych argumentów dostarcza ostatnie międzynarodowe badanie umiejętności 15-latków (PISA).
A sprawa jest ważna, bo w ciągu 12 lat w domach polskich gimnazjalistów nastąpiła sieciowa rewolucja. Jeszcze w 2000 r. dostęp do Internetu miało zaledwie 19 proc. z nich. W 2009 r. odsetek zwiększył się do 85 proc., a trzy lata później osiągnął blisko 94 proc. Polska odrobiła ogromny dystans dzielący ją od bogatszych państw, w tym zwłaszcza krajów skandynawskich.
Oznacza to także wyrównanie dostępności Internetu. W 2003 r. wśród uczniów, których przynajmniej jeden rodzic miał wyższe wykształcenie, dostęp do Internetu miało 64,5 proc., podczas gdy wśród uczniów gorzej wykształconych rodziców odsetek ten wynosił niecałe 29 proc. W 2012 r. różnica była wciąż statystycznie istotna, ale wynosiła jedynie 5 pkt proc. (odpowiednio 94 i 99 proc.). Zmniejszyły się też różnice między miastem i wsią. W 2003 r. dostęp do Internetu deklarowało ok. 23 proc. uczniów szkół wiejskich i 47 proc. uczniów szkół zlokalizowanych w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. W 2012 r. różnica wynosi zaledwie 5 pkt. proc. (odpowiednio 93 i 98 proc.).
Nowe technologie informacyjno-komunikacyjne to nie tylko komputer. Młodzi ludzie korzystają też z telefonów komórkowych z dostępem do Internetu (69 proc.), konsol do gier (36 proc.). tabletów (13 proc.) i czytników książek (17 proc.). Pod względem wykorzystania tych urządzeń polscy uczniowie niewiele różnią się od rówieśników z innych krajów. Jedyna znacząca różnica dotyczy konsol do gier – te znacznie częściej wykorzystywane są w krajach skandynawskich czy w Niemczech.
On-line z umiarem
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, jak korzystanie z TIK przekłada się na umiejętności uczniów. Dzięki szczegółowym danym z badania PISA można jednak zauważyć część prawidłowości. Jakich?
Choćby dotyczących tego, jak często warto korzystać z nowych technologii. Uczniowie, którzy najrzadziej korzystali z nowych technologii, osiągali niższe wyniki w badaniu PISA niż ci, którzy korzystali z nich częściej. Jednocześnie uczniowie, którzy poświęcają na to bardzo dużo czasu, osiągali gorsze wyniki niż ci, którzy z komputera, Internetu oraz elektronicznych gadżetów korzystali z większym umiarem.
– Grupa 15-latków, która deklarowała korzystanie z Internetu przez 2-4 godziny dziennie osiągała średnio lepszy wynik od deklarujących korzystanie z sieci przez mniej niż 2 godziny dziennie – mówi dr Michał Sitek, zastępca dyrektora Instytutu Badań Edukacyjnych. – Ale wyniki uczniów korzystających z Internetu dłużej niż 4 godziny są z kolei niższe od wyników uczniów korzystających z Internetu 2-4 godziny dziennie – dodaje.
Najważniejszym wnioskiem powinno stać się dobrze zatem znane powiedzenie: co za dużo, to niezdrowo.
E-mail kontra gry
Pozytywnie na umiejętności uczniów wpływa korzystanie z poczty elektronicznej, wykorzystywanie Internetu do wyszukiwania Informacji czy szukania wiadomości. Ściąganie muzyki z sieci czy granie w gry i spędzanie na czatach nie ma negatywnego wpływu, gdy odbywa się od czasu do czasu. Ci, którzy robią to zbyt często, osiągali niższe wyniki w PISA. Co ciekawe ta zależność jest odwrotna, jeśli chodzi o korzystanie z poczty elektronicznej. Uczniowie, którzy korzystają z niej najczęściej (codziennie), mieli najwyższe umiejętności.
– Podobne zależności można zaobserwować w stosunku do czynności związanych ze szkołą, a wykonywanych w domu na komputerze – wskazuje dr Michał Sitek. Najlepsze wyniki w PISA mieli ci, którzy umiarkowanie często przy użyciu komputera odrabiali prace domowe, dzielili się materiałami związanymi z nauką szkolną.
Co dzieci robią w sieci?
Odpowiedzi 15-latków o sposoby wykorzystywania technologii informacyjno-komunikacyjnych obalają jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów. Czyli przekonanie, że gry komputerowe są w ich życiu wszechobecne. Co trzeci młody człowiek w tym wieku deklarował, że nie gra wcale. Choć trzeba przyznać, że grupa tych, którzy grają codziennie, jest spora – 20 proc. Wyraźnie widać, że gry komputerowe to domena chłopców. Do codziennych rozgrywek przyznało się 35 proc. z nich. Wśród dziewcząt grających codziennie jest zaledwie 4 proc.
Polscy nastolatkowie nie różnią się w tym bardzo od rówieśników z innych krajów. Spośród tych, którzy codziennie korzystają z TIK w domu, najwięcej spędza ten czas w serwisach społecznościowych lub przeszukując Internet dla przyjemności, np. oglądając filmy na YouTube.
Co jeszcze młodzi robią w sieci? Relatywnie często korzystają z portali społecznościowych i szukają rozrywki – mniej więcej co drugi wykonuje te czynności codziennie. Dziewczęta i chłopcy nie różnią się pod tym względem. Jedynym wyjątkiem są portale społecznościowe. Częściej korzystają z nich dziewczęta – codziennie robi to 62 proc. (do tego samego przyznaje się 47 proc. chłopców).
Rzadziej 15-latkowie wyszukują informacje lub wiadomości w Internecie (nieco częściej robią to chłopcy), ściągają muzykę (głównie chłopcy) oraz korzystają z poczty elektronicznej (nieco częściej dziewczęta). Około połowy tworzy treści w Internecie. Codziennie robi to 13 proc. chłopców i 7 proc. dziewcząt.
Sposoby wykorzystania TIK w domu przez piętnastolatków w Polsce (w procentach).
Polscy uczniowie nie różnią od uczniów innych krajów, jeżeli chodzi o czas spędzany w Internecie. Powyżej dwóch godzin dziennie poświęca na to 53 proc. chłopców i 44 proc. dziewcząt. Co piąty z badanych uczniów (wśród chłopców aż co czwarty) podał, że korzysta z sieci ponad cztery godziny dziennie. W niektórych krajach, np. w Szwecji czy Estonii, uczniowie deklarują jeszcze dłuższy czas korzystania z Internetu.
Deklarowany czas korzystania z Internetu poza szkołą w trakcie typowego dnia tygodnia
(w odsetkach ogółu uczniów w danym kraju).
Z innych badań IBE wiemy, że korzystanie z Internetu jest popularniejsze wśród starszych uczniów. W przeprowadzonym parę miesięcy przed badaniem PISA badaniu Szkoła Samodzielnego Myślenia (jesień 2011 r.) okazało się, że korzystanie z Internetu w zwykły dzień tygodnia więcej niż 2 godziny dziennie z Internetu deklarowało 25 proc. uczniów IV klasy szkoły podstawowej. Wśród uczniów klas I gimnazjów odsetek ten wyniósł ok 48 proc. Był więc nieco niższy niż wśród badanych w PISA 15-latków (52 proc.), którzy w zdecydowanej większości uczą się w III klasie gimnazjum. W szkole podstawowej więcej było też uczniów deklarujących, że nie korzystają z Internetu (ok. 10 proc., w porównaniu z ok. 5 proc. w I klasie gimnazjum i 3 proc. w badaniu PISA).
TIK w polskiej szkole
W samej szkole dostęp do komputerów czy urządzeń takich jak drukarki polscy uczniowie mają gorszy niż ich rówieśnicy z innych krajów. Odbiegamy nie tylko od bogatszych państw, ale także od tych środkowoeuropejskich.
W 2012 r. korzystanie z Internetu w szkole deklarowało 65 proc. polskich 15-latków. Kolejne 25 proc. uczniów deklaruje, że wprawdzie Internet w szkole jest, to z niego nie korzysta. 11 proc. polskich 15-latków twierdzi, że nie ma dostępu do Internetu w szkole. Bardzo podobnych odpowiedzi udzielili polscy uczniowie w 2009 r. (proporcje wyniosły wtedy odpowiednio 63,5 proc., 31,5 proc. i 5 proc.). Odpowiedzi polskich uczniów nie różnią się znacząco od odpowiedzi uczniów w innych krajach. Owszem, w krajach skandynawskich, ale też np. w Portugalii, Austrii i Holandii odsetek uczniów deklarujących brak Internetu w szkole wynosi mniej niż 5 proc, ale nie brak też krajów, gdzie odsetek ten przekracza 20 proc. (Japonia, Izraal, Włochy, Turcja).
Deklaracje uczniów w Polsce różnicuje lokalizacja szkoły: uczniowie szkół wiejskich mają w szkole nieco lepszy dostęp do Internetu i częściej z niego korzystają. Uczniowie szkół z dużych miast częściej twierdzą, że w szkole nie mają dostępu do Internetu lub że z niego nie korzystają.
Średnie wartości wskaźnika dostępności TIK w szkole
Polscy uczniowie rzadko więc korzystają z TIK w szkołach. Jeśli już to robią, to najczęściej po prostu przeglądają Internet. Znacznie rzadziej w szkolnych murach korzystają z poczty elektronicznej, pracują w grupach czy odrabiają prace domowe.
Polscy 15-latkowie twierdzą, że rzadko korzystają też z TIK na lekcjach matematyki. Ale równie rzadko w ten sposób matematyki uczą się także uczniowie z Finlandii, Szwecji, Niemiec czy Czech. Nieco częściej TIK na lekcjach matematyki pojawia się w Estonii i na Słowacji.
Odsetek uczniów w wybranych krajach deklarujących wykonywanie wybranych czynności na lekcji matematyki.
Nowe technologie w edukacji. Pomagają czy szkodzą? [prezentacja, pptx, 3MB]
Pobierz pełną informację prasową [pdf, 1MB]