Celem założonym przez autora jest podzielenie się praktycznymi wnioskami wynikającymi z doświadczenia prowadzenia lekcji z zakresu edukacji klasycznej, rozumianej jako tradycja sztuk wyzwolonych (zwłaszcza trivium). Podstawowym wnioskiem jest dostrzeżenie paradoksalności, która wynika z samej natury sztuki: skoro jest ona wynikiem uogólnionego doświadczenia, nie da się przekazać wiedzy o niej poza doświadczeniem. Analizując przykłady z literatury Grecji i Rzymu, autor wskazuje na pedagogiczny geniusz starożytnych, który polegał między innymi na głębokim zrozumieniu zarówno mocy, jak i ograniczeń komunikacji werbalnej. Dostrzeżenie strategii pedagogicznych Greków i Rzymian pozwala nie tylko zrozumieć, jak można przezwyciężyć dydaktyczny paradoks w przekazywaniu umiejętności sztuk wyzwolonych, lecz również daje klucz do zrozumienia, jak należy korzystać z zachowanych podręczników klasycznych, które tak różnią się od ich współczesnych odpowiedników. Autor podaje przykłady konkretnych realizacji dydaktycznych opartych na podręcznikach do retoryki i gramatyki, aby wskazać na trudności, które może spotkać współczesny nauczyciel inspirujący się ideą edukacji klasycznej, jak również korzyści, które po przezwyciężeniu owych trudności stają się wspólnym dobrem nauczającego i ucznia.
Mówienie o sztukach wyzwolonych – albo inaczej: konceptualizowanie sztuki (techne) jako wolnej, które oddaje sprawiedliwość jej naturze – obarczone jest przynajmniej dwojaką paradoksalnością. Po pierwsze, upojęciowienie zakłada abstrakcję i bezczasowość, podczas gdy kluczowym elementem sztuki jest doświadczenie (empeireia u Arystotelesa, por. Metaf., wyd. 1984, 981a), a więc coś, co z konieczności rozciągnięte jest w czasie i zakłada zaangażowane działanie ciała i jego zmysłów. Po drugie, rozumienie sztuki jako wyzwolonej – to znaczy takiej, której dzieł nie wykonuje się ze względu na jakąś zewnętrzną korzyść, lecz dlatego, że stanowią one dobro samo w sobie – wydaje się dostępne tylko dla tych, którzy samej sztuki i jej dobrodziejstw już zakosztowali, co z kolei próżnym czyniłoby zamiar opowiadania o tym.