O atrybutach pracowników neuroatypowych mówiła podczas konferencji „Kariera bez barier w świecie zróżnicowanych potrzeb i możliwości" dr Joanna Mesjasz, psycholog, trener biznesu, ekspert z zakresu zarządzania.
Dr Mesjasz podkreśliła w swoim wystąpieniu, że „wartością na rynku pracy jest człowiek. Atrybuty idą za nim”. Ich źródła to między innymi:
- geny,
- środowisko, a w nim: czynniki epigenetyczne, ekspozycja na bodźce, wsparcie najbliższych, trening min. 10 000 godzin, obecność mentora,
- neuroróżnorodność.
Prelegentka podjęła rozważania na temat tego, czym jest neuroróżnorodność. „Aby przeanalizować to pojęcie cofniemy się ewolucyjnie, o setki, tysiące lat naszej ewolucji. Jesteśmy neuroróżnorodni, czyli mamy odmiennie skonstruowany i funkcjonujący mózg. Jest to bogactwo naszej ewolucji, bo przez te tysiące lat neuroróżnorodność była chroniona”. Według badań zarówno wcześniej, jak i obecnie jest wśród nas min. 20% takich osób.
„Sięgając do ewolucji: przez tysiące lat przystosowywaliśmy się do otoczenia żeby przetrwać, przede wszystkim rozbudowując nasze zmysły, naszą wrażliwość zmysłową i zdolność przetwarzania tego wszystkiego, co dzięki zmysłom absorbujemy”. Prelegentka odniosła się do spostrzeżeń Gabora Mate, psychologa, który obalił niedawno “mit normalności” oraz zwrócił uwagę na związek pomiędzy wysoką wrażliwością, a czerpaniem z ogromnej wiedzy ludzkiej ewolucji, z „nieświadomego kodu”, który mamy zapisany po tych setkach lat doskonalenia naszego mózgu.
„W neuroróżnorodności zaczęliśmy poszukiwać pewnych wspólnych elementów dla zjawisk, które zdiagnozowaliśmy już wcześniej, takich jak autyzm, ADHD, synestezja i inne. Okazało się, że jest możliwe znalezienie dla nich wspólnej charakterystyki. Samo pojęcie neuroróżnorodności pojawiło się w latach 90-tych. Dalsze badania spowodowały pojawienie się jeszcze jednego pojęcia: osoby wysokowrażliwe (tzw. WWO), które wprowadziła Elaine Aron. Pozwoliło ono doprecyzować niejako pozostałe pojęcia.”
Na wysoką wrażliwość, a także związane z nią kreatywność i proces tworzenia, składają się cztery elementy tworzące akronim DOES:
D (depth of processing) – głębia przetwarzania – „to sposób, w jaki przetwarzamy informacje patrząc na nie z różnych punktów widzenia, łącząc w dowolnym układzie, korzystając z różnych systemów wiedzy”.
O (overstimulation) – przestymulowanie – „to element związany ze zmysłami, jest to „dar ewolucji”, kiedy mamy wysoką wrażliwość zmysłową. WWO odbierają świat wieloma zmysłami, „bardziej” niż pozostała część populacji”.
E (emotional reactivity and empathy) – reaktywność emocjonalna i empatia - przejawia się tym, że dostrzegamy to, co dzieje się obok nas, w naszej grupie, społeczności i reagujemy na to. „Ewolucyjnie mówimy teraz, że przetrwają najżyczliwsi”.
S (sensing the subtle) – wyczuwanie subtelności – „to odczytywanie nawet drobnych sygnałów, niuansów, na które jesteśmy wrażliwi”.
Jedną z cech charakteryzujących WWO jest także tzw. poszerzone pole uwagi, czyli zbieranie ze świata dużych ilości informacji. Osoby twórcze potrafią wykorzystać te informacje w procesie tworzenia. „Patrząc na proces twórczy jako poszukiwanie różnorodności i różnorodność poszukiwań – widzimy spójność z neuroróżnorodnością” – dodaje dr Mesjasz.
„Neuroróżnorodność jako zjawisko rozwija się od setek tysięcy lat, podczas gdy dopiero od 7 tys. lat zbudowaliśmy cywilizację. Ale to cywilizacje, te najbardziej agresywne, zepchnęły wysoką wrażliwość na margines ponieważ wydawało się, że to jest jakiś element błędu cywilizacyjnego. Ekspansja cywilizacyjna powoduje, że coś, co nie pasuje, zostaje na marginesie. Stąd obarczyliśmy neuroróżnorodność takimi określenia jak dysfunkcja czy zaburzenie, co nie jest uzasadnione, a obecne badania nie pozwalają na taką dyskryminację” – podkreśla Joanna Mesjasz, podając przykład, że „30% osób z ze spektrum autyzmu jest obdarzonych talentami”. Prelegentka zauważa jednak, że “nawet agresywna cywilizacja potrafi liczyć koszty: to będzie strata, jeśli nie uwzględnimy neuroróżnorodności w naszych zasobach ogólnych”. Dlatego biznes coraz bardziej otwiera się na osoby neuroatypowe, dostrzegając ich unikalne zasoby.
Prelegentka podkreśliła również, że osoby neuroróżnorodne „nie mieszczą się w normie i doświadczają swojej odmienności”. Mają poczucie nieadekwatności, w związku z czym nie angażują się w pełni i nie wykorzystują w pełni swojego potencjału. To powinno ulec zmianie. Dr Mesjasz wskazuje, że warto wtedy ponownie przyjrzeć się danej osobie, zwrócić uwagę na jej atrybuty, jej wartość. “Ja” tej osoby powinno być spójne i docenione, wraz ze wszystkimi jej charakterystykami, także tymi odnoszącymi się do funkcjonowania jej mózgu. Dzięki temu może ona funkcjonować bez lęku i ma szansę na uwolnienie swojej kreatywności. Lęk spowodowany jest przekonaniem, że „coś ze mną jest nie tak, czegoś mi brakuje, nie jestem w pełni wartościowy”. To przekonanie o sobie blokuje chęć działania i siły twórcze.
W ostatniej części wypowiedzi dr Mesjasz postawiła pytanie, co powinno się zmienić, aby osoby neuroatypowe mogły w pełni wykorzystywać swój potencjał. Następnie wskazała kierunek tych zmian: przede wszystkim szkoła – to system edukacji powinien dostosować się do potrzeb osób neuroatypowych, a nie odwrotnie. „W rozwijającym się społeczeństwie biznes już to odkrył. Biznes absorbuje bardzo dużą ilość osób wysokowrażliwych, choćby branża IT, branże kreatywne.”
„Czy możemy sobie teraz powiedzieć, jaka organizacja mózgu będzie nam potrzebna na przyszłość?" – pyta dr Mesjasz. „Odpowiedź na to pytanie przyszła od obszarów zarządzania, a model kompetencji w projekcie „Kariera bez barier” zbiera wszystkie najważniejsze elementy. Najważniejsze na przyszłość dla firm będzie uczynienie innowacji zjawiskiem powszechnym i naturalnym. Ponadto nadal będziemy funkcjonować w bardzo złożonym, nieprzewidywalnym świecie, dlatego wszystkie elementy ujęte w modelu są bardzo istotne.”
„Matka natura ocaliła nam wrażliwość w procesie ewolucji. System operacyjny w naszym mózgu korzysta z różnych baz danych, w tym baz świadomych i nieświadomych. Osoby WWO potrafią korzystać także z baz nieświadomych, w których zakodowana jest cała wiedza naszej cywilizacji.” Prelegentka zwróciła uwagę, że zarówno w edukacji, jaki i w medycynie warto jest wspierać naturę, czyli to, jacy zostaliśmy stworzeni. Zamiast ingerować, doceńmy różnorodność.
„Spróbujmy stworzyć warunki sprzyjające poprawnym relacjom z otoczeniem, właściwemu i jak najpełniejszemu definiowaniu swoich potrzeb oraz uruchomieniu pełnego procesu twórczego”. Jako nauczyciele “udzielajmy uczniom wsparcia w akceptacji tego, jakimi są osobami. Oswajajmy to, jacy jesteśmy. Akceptujmy siebie i innych. Akceptacja jest potrzebą uniwersalną - spełnienie tej potrzeby może zmienić świat.”